Głowa Na Tranzystorach

Hej, książka wciągająca to szybko się czyta, a że czasu dużo, bo wakacje, to prędko opisuję! Wiem, że możliwe jest, że tytuł odstrasza, ale pomyślmy o tym tak jak ja pomyślałam kupując tę książkę ,, Może tytuł trochę dziecinny, ale ile razy się zdarzyło, że takie książki są śmieszne?" i rzeczywiście.
                                                                     Recenzja:
Marcin ( Bigos) Bigoszewski, ma jak to mówią ,, głowę na tranzystorach'', czyli pełną pomysłów. Założył związek ,, Związek Niesienia Ulgi Ofiarom Przemocy'' , który miał fundować ( była składka 50 gr. tygodniowo) duże lody, lub rurki z kremem, jeśli ktoś złapie tak zwaną ,, bombę'' ( dwóję). I za to wylądował u Kiera ( kierownika). Założył z kolegą Kostkiem Przegoniem cyrk, wejście płatne i z tego taż się zrobiła draka. Tak naprawdę oprócz tego, że Bigos ma masę pomysłów to jeszcze: kłamie jak najęty i zakłada się o gumy stąd pomysł na cyrk, bo zawsze przegrywa. Wywalili go z koloni, więc pojechał do dalekiego dziadka, a Kostek uciekł z koloni, żeby być z nim. No i oczywiście na początek następnego roku szkolnego wszystko się ułożyło!
                                                                       Cytat:
I on po wakacjach jest w dobry humorze.
                                                                         Moja opinia:
Książka dobra, pouczająca i pełna humoru, ale według mnie nie dorównuje ,, Mikołajkowi''. Trochę wkurzało mnie to, że raz jest zapisane w czasie teraźniejszym, a czasem w przyszłym, a tak to zarzutów brak. 

Adminka Pippi