Hej, dzisiaj mam zamiar opisać jedną książkę. Jest ona napisana przez autora, o którym prawdopodobnie nikt nie słyszał - Johna Meada Falknera. Książka została napisana w 1898 roku, a akcja rozgrywa się w XVIII w.
Recenzja:
Czarnobrody był z rodu Mohunów, umarł sto lat temu, pochowano go w krypcie pod kościołem i leżał tam wraz z innymi Mohunami, ale nie mógł zaznać wiecznego spokoju...
Mamy młodego chłopaka, którego rodzice nie żyją i mieszka z ciotką. Ciekawe... W większości książek tak jest, prawda? Chłopak ma 15 lat i jest żądny przygód. ( Idziemy na razie starym jak świat schematem). Odkrywa wielką tajemnicę. ( A jakżeby inaczej?). Książka opowiada tylko i wyłącznie o przygodach młodego Johna Trencharda. O wielkim skarbie Czarnobrodego, złym skarbie Czarnobrodego. O przyjaźni Johna i karczmarza Elzewira Blocka. Okey, wszystko fajnie może tak zostać, lekka książka na dwa dni. Tylko, że Elzewir nie jest zwykłym karczmarzem... A skarb nie jest tak prosty do zdobycia jakby się to wydawało. ( Czyli tak jak zawsze...).
Powieść jest krótka i ciekawa. Przygody bohaterów są jednak bardzo skrótowo opisane, nie ma rozwiniętych niektórych wątków, a szkoda. Ciężko się czyta, to niestety trzeba przyznać. Trzeba po prostu przełknąć niektóre maniery autora i po kłopocie. Warto, naprawdę warto sięgnąć po tę książkę, chociażby jako odskocznie od nudzących lektur szkolnych.
Recenzja:
Czarnobrody był z rodu Mohunów, umarł sto lat temu, pochowano go w krypcie pod kościołem i leżał tam wraz z innymi Mohunami, ale nie mógł zaznać wiecznego spokoju...
Mamy młodego chłopaka, którego rodzice nie żyją i mieszka z ciotką. Ciekawe... W większości książek tak jest, prawda? Chłopak ma 15 lat i jest żądny przygód. ( Idziemy na razie starym jak świat schematem). Odkrywa wielką tajemnicę. ( A jakżeby inaczej?). Książka opowiada tylko i wyłącznie o przygodach młodego Johna Trencharda. O wielkim skarbie Czarnobrodego, złym skarbie Czarnobrodego. O przyjaźni Johna i karczmarza Elzewira Blocka. Okey, wszystko fajnie może tak zostać, lekka książka na dwa dni. Tylko, że Elzewir nie jest zwykłym karczmarzem... A skarb nie jest tak prosty do zdobycia jakby się to wydawało. ( Czyli tak jak zawsze...).
Powieść jest krótka i ciekawa. Przygody bohaterów są jednak bardzo skrótowo opisane, nie ma rozwiniętych niektórych wątków, a szkoda. Ciężko się czyta, to niestety trzeba przyznać. Trzeba po prostu przełknąć niektóre maniery autora i po kłopocie. Warto, naprawdę warto sięgnąć po tę książkę, chociażby jako odskocznie od nudzących lektur szkolnych.
Komentarze
Prześlij komentarz