Przejdź do głównej zawartości

Frankenstein

Przeklęty ten dzień, w którym otrzymałem życie - krzyknąłem w straszliwych mękach. - Przeklęty stwórco! Dlaczego stworzyłeś potwora tak monstrualnego, że nawet ty sam odwróciłeś się ode mnie za wstrętem? 

Zanim zacznę opisywać Frankensteina Mary Wollstonecraft Shelley, chciałabym opowiedzieć historię, która odnosi się do powstania tej książki.
Rok 1816. W Genewie spotyka się czwórka przyjaciół: George Byron, John Polidori i Percy Shelley wraz z małżonką Mary. Z powodu złych warunków pogodowych musieli oni zostać w domu. Opowiadali oni sobie historie o nadnaturalnych zjawiskach. Pod koniec pobytu założyli się, że każde z nich napisze opowiadanie zawierające w sobie wątki nadprzyrodzone. Byron napisał Pogrzeb, Polidori Wampira (który był plagiatem Byrona, jednak to z powieści Polidoriego czerpał inspirację Bram Stoker pisząc Draculę), Percy Shelly stworzył Assasynów, a Mary dwa lata później, dodajmy, że miała wtedy niecałe 19 lat, Frankensteina ...
Akcja powieści rozgrywa się XVIII wieku. Kapitan statku przyjmuje na pokład rozbitka, Wiktora Frankensteina (tak dla jasności sytuacji, Frankenstein to doktor, a nie potwór!), który opowiada jakim jest złym i nieszczęśliwym człowiekiem, bo stworzył potwora.
Muszę przyznać, że nie rozczarowałam się tą powieścią. Dość długo na nią polowałam i gdy zobaczyłam w jaki sposób jest ona napisana, pomyślałam, że nie dam rady. Cóż, myliłam się, może język rzeczywiście jest trudny to książka sama w sobie jest bardzo ciekawa. Trzeba się tylko wciągnąć.
Ciekawym aspektem tej powieści jest porównanie człowieka do stwórcy. Oryginalny tytuł książki brzmi Frankenstein: or, The Modern Prometheus. Frankenstein, albo włspólczesny Prometeusz.
Warto przeczytać powieść ze względu na motyw psychologiczny. Żądza stworzenia nowego życia przez Frankensteina, potem jego przemiana w zastraszonego, żądnego zemsty człowieka. Tak samo potwór: z poczciwej istoty przemienia się w osobę, która jest gotowa mordować z zimną krwią.
Powstało oczywiście dużo ekranizacji tej powieści: najwierniej oddającą oryginał jest Frankenstein z 1994 w reżyserii Kennetha Branagha. Zaś filmem traktującym tę książkę z dystansem jest Młody Frankenstein Mela Brooksa


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

SPIRIT ANIMALS tom 1 Zwierzoduchy

 Hej, w tym poście opiszę książkę z serii, w której każdy tom pisze ktoś inny, pierwszy tom napisał Brandon Mull!  Ta książka opowiada o czwórce przyjaciół: Meilin, Abeke, Rollanie i Conorze, którzy przyzwali Czworo Poległych.   Co dalej przeczytajcie w książce :p ,, Gerathon był wolny"              Adminka Pippi

Chłopcy Z Placu Broni

Hej, zanim przystąpię do opisania książki, to przypomnę, że wczoraj były URODZINKI TEGO BLOGA!!! A więc STO LAT BLOGU!!!                            Recenzja: C hłopcy z Placu Broni to książka o dwóch klubach: Czerwonoskórych i Chłopcach z Placu Broni. Czerwoni chcieli zdobyć Plac Broni, bo nie mieli gdzie grać w palanta. Dowódcą Czerwonych był Feri Acz, a Dowódcą Chłopców był Boka. Pewnego razu Boka wziął swoich dwóch przyjaciół: Czonakosza i Nemeczka, który był zwykłym szeregowcem; do bazy wrogów. Nemeczek wpadł dwa razy do wody, co było powodem jego przeziębienia.Nie obyło się też bez zdrady. Podczas walki o Plac przyszedł chory Nemeczek i...                                Cytat : "Zegar wskazywał trzy kwadranse na pierwszą, kiedy z podwórza sąsiadującego z gmachem szkolnym, dobiegły dźwięki katarynki"                                   Własna opinia: Bardzo wzruszająca książka, po jej pprzeczytaniu płakałam cały wieczór. Adminka Pippi 

A takie tam wiersze

Jak nie kochać jesieni... Jak nie kochać jesieni, jej babiego lata, Liści niesionych wiatrem, w rytm deszczu tańczących. Ptaków, co przed podróżą na drzewach usiadły, Czekając na swych braci, za morze lecących. Jak nie kochać jesieni, jej barw purpurowych, Szarych, żółtych, czerwonych, srebrnych, szczerozłotych. Gdy białą mgłą otuli zachodzący księżyc, Kojąc w twym słabym sercu, codzienne zgryzoty. Jak nie kochać jesieni, smutnej, zatroskanej, Pełnej tęsknoty za tym, co już nie powróci. Chryzantemy pobieli, dla tych, których nie ma. Szronem łąki maluje, ukoi, zasmuci. Jak nie kochać jesieni, siostry listopada, Tego, co królowanie blaskiem świec rozpocznie. I w swoim majestacie uczy nas pokory. Bez słowa na cmentarze wzywa nas corocznie. Tadeusz Wywrocki                                                         By Łęczyca