Podróż Do Matecumbe

Hej, dawno nic już Wam nie pisałam, ale nie myślcie, że jak nie piszę to nie czytam, wręcz przeciwnie wtedy czytam najwięcej, ale nie pisuję na przykład dlatego, że są to opowiadania, albo następne tomy jakiejś serii. No dobra dość paplanie, bierzmy się za temat. Gościem będzie Podróż do Matecumbe, jest to książka... a zresztą dowiecie się i z książki i z recenzji.
                                                               Recenzja:
Akcja książki rozgrywa się w drugiej połowie XIX wieku, czyli w czasach, kiedy jeszcze panoszyło się niewolnictwo.  Na początek przenosimy się do pewnego stanu, gdzie była pewna posiadłość i właśnie w tym miejscu zaczyna się nasza opowieść. Właścicielem plantacji jest niejaki Jim Burnie, który ma siostrzeńca ( narratora pierwszoosobowego) Dawida Burnie. Pan Jim należy do organizacji Ku-Klux-Klanu, ale kiedy zabił parę osób z tej jakże wspaniałej organizacji, z małą pomocą Dawida, robi się problem. Wszystkie jednostki KKK chcą ich dostać w swoje łapy. Dawid z wujem muszą uciekać, ich celem jest wyspa o nazwie Matecube, gdzie jest ukryty skarb. Ich towarzyszami zostają pewien doktor i jego córka, oraz niewolnik Zeb. Pewnej nocy Dawid znika i jego przygody zaczynają się od nowa. Ale wszystko się dobrze kończy i ...
                                                                       Cytat:
Nie znałem drugiej tak nietowarzyskiej osoby.
                                                                         Własna opinia:
Książka mi się w miarę podobała, jest tam dużo przygód i śmiesznych tekstów. W skali 0-10 ta książka otrzymuje ode mnie 7,5 p.
                      

Adminka Pippi