Morderstwo W Orient Expressie

Siema, obiecałam, że opiszę to opisuje, a teraz głowa do góry i nie załamywać się! A ja już słyszę jak Wy się zastanawiacie i w ogóle czemu mamy się załamywać? No tak stali czytelnicy bloga owszem im to nie grozi, ale ci co pierwszy raz weszli na naszego bloga, nie wiedzą, że zacznę ich zamęczać książkami pióra Agaty Christie, a najczęściej z Herkulesem Poirotem ;)!
                                                                          Recenzja:
Herkules Poirot rozwiązywał właśnie rozwiązywał w Syrii i zamierzał pojechać na kilka dni do Stambula. Ale kiedy już rezerwuje pokój w dobrym hotelu spotyka swojego przyjaciela, dyrektora kolei Wagon Lit. Ale nawet spotkanie starego druha nie przyczyni się do jego powrotu, ale kiedy dostaje depeszę od swojego szefa musi wracać do Anglii. Okazuje się, że razem z przyjacielem jadą tym samym pociągiem, ale tu jest klapa! A mianowicie brak miejsca w wagonie sypialnianym, ale nagle szczęśliwy traf! Jeden z pasażerów spóźnił się na pociąg! Podróż przebiega spokojnie, no prawie spokojnie dopóki pociąg się nie zakopał w zaspie, a w noc kiedy to się stało został zamordowany Amerykanin o twarzy bestii. Śledztwo jest tak skomplikowane, że nawet legendarny Herkules Poirot musi trochę więcej pogłówkować niż zwykle. Śledztwo pokazuje straszliwe fakty, na przykład kim jest zamordowany.
                                                                   Cytat:
- Wobec tego- powiedział Poirot- przedstawiwszy państwu moje rozwiązanie tajemnicy, mam zaszczyt zamknąć tę sprawę...
                                                                   Moja opinia:
Książka mi się podobała, choć dla mnie była za bardzo zagmatwana, choć książki Christie często takie są!
                                                      

Adminka Pippi